Podbucze, czyli fryderycjańska kolonia Friedrichsthal została założona w 1776 roku, przez Zofię von Dyhrn z domu Crause, właścicielkę Mniejszego Państwa Stanowego Loslau (Wodzisław Śl.).
 
W tym samym czasie powstała też kolonia Dyhrngrund (Marusze). Były to duże kolonie, bo zostały zaprojektowane na 30 zabudowanych działek dla kolonistów, każda po 8 mórg magdeburskich (ok. 2 ha). W pieczęci Podbucza są trzy ścięte pnie bukowe, spomiędzy których wyrastają cztery zielone gałązki, natomiast w pieczęci Marusz widać kościół z wieżyczką stojący na wzgórzu.
Próbując opowiedzieć historię mojej rodzinnej miejscowości, historię moich przodków, siłą rzeczy muszę wyjść poza „moje” Podbucze, czy Marusze, gdzie był kościół i szkoła, by określić granice mojego „heimatu” jako dorzecze górnej Odry, pogranicze śląsko- morawskie. Nie udaję się do odległych znaczeniowo Austrii i Niemiec, by tam szukać kolonistów, ale przekraczam Olzę, która przestaje być rzeką graniczną a rzeka Odra nie zaczyna się w miejscowości Odra w gminie Gorzyce, ale w miejscowości Odry koło Fulneka. Spróbuję opowiedzieć o pierwszych 50-ciu latach istnienia kolonii, od listy kolonistów z 1776 roku do wykazu rodzin ewangelickich sporządzonego w 1825 roku. Prześledzimy ich wędrówki bazując na wpisach w księdze wieczystej i metrykach parafii ewangelickiej na Maruszach próbując odnaleźć ich miejsca urodzenia zapisane w metrykach kościoła Jezusowego w Cieszynie i w metrykach parafii katolickich Śląska Cieszyńskiego i Opawskiego, dostępnych na stronie internetowej Archiwum Ziemskiego w Opawie. Poznamy historie ewangelickich rodzin.
By łatwiej było zrozumieć, dlaczego koloniści w większości byli protestantami, trzeba cofnąć się do czasów Reformacji. W tamtym okresie Śląsk wchodzący w skład „Ziem Korony Czeskiej” był częścią „Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego” – czyli ówczesnej „Unii Europejskiej”. Marzenie Bolesława Chrobrego, który był w połowie Czechem, by być królem słowiańskich ziem cesarstwa zrealizowali królowie czescy, którzy byli elektorami Cesarstwa Rzymskiego. Biskupom wrocławskim w XVI wieku było bliżej do Wittembergii niż do Gniezna, dlatego nauki reformacyjne znalazły dobry grunt do rozwoju na całym Śląsku, także w państwie wodzisławskim.
Po zakończeniu wojny trzydziestoletniej (1618-1648) Kościół katolicki rozpoczął odbudowywanie swoich struktur mając silne poparcie władzy świeckiej (Habsburgowie postanowili uczynić wyznanie rzymsko-katolickie elementem łączącym ich wielonarodowe imperium). W domenach habsburskich tylko szlachta zachowała prawo do wyznawania swojej protestanckiej wiary, ale nie do praktykowania (nawet nabożeństwa ewangelickie w ich zamkowych kaplicach zostały zakazane). Mieszczaństwo i chłopstwo zostało odgórnie skazane na konwersję na katolicyzm. Dla szlachty konwersja była drogą do awansów i tytułów (jak w PRL-u przynależność do partii). Z raportów wizytacji biskupich widać szybki proces katolicyzacji okolicznych wiosek. Protestancka szlachta: Foglarowie, Gołkowiccy, Blacha v. Lub, Fragsteinowie, Skrbenscy przenoszą się na majątki na Śląsku Cieszyńskim lub północne i zachodnie tereny Górnego Śląska (bliżej Brzegu, gdzie działała w czasach kontrreformacji parafia ewangelicka i zbór braci morawskich), posiadali również swoje majątki na Dolnym Śląsku, na saskich Łużycach, czy w Brandenburgii, gdzie mogli wychowywać swoje dzieci w duchu ewangelickim. Jednak cały czas są protestanci, którzy mają tutaj swoje majątki, pełnią nawet funkcje w państwie wodzisławskim: Wacław Fryderyk Laschowski na Jastrzębiu Średnim i Dolnym był starostą kraju, Wilhelm Bernard Lhotzky na Godowie i Piersnej kanclerzem kraju, Ernst Lebrecht Bludowski na Marklowicach Górnych, Orłowej i Łazach, także starostą kraju. Protestantyzm przetrwał również wśród chłopów; w górskich enklawach i w sercach podtrzymywany przez predigerów (wędrownych kaznodziejów) na tajnych spotkaniach w leśnych kościołach.
W 1740 roku król pruski Fryderyk zwany Wielkim upomniał się o dziedzictwo Hohenzolernów na Dolnym Śląsku odebrane im przez Habsburgów i wkracza z armią, z którą zajmuje cały Śląsk.11 czerwca 1742 roku zostaje podpisany we Wrocławiu rozejm pokojowy,w wyniku którego Śląsk zostaje podzielony między Prusy i Austrię. Przy Austrii pozostaje tylko Śląsk cieszyński i opawski. Fryderyk Wielki, z pochodzenia luteranin, był filozofem, który dbał o równomierny rozwój całego kraju, rozwój przemysłu, nauki, kultury, prawa i administracji. Powstają szkoły, huty, nowe osady. Pruski Śląsk jest krajem, w którym protestanci mogą bez przeszkód wyznawać swoją wiarę. Do zakończenia wojny siedmioletniej, zwanej też III wojną śląską, protestantów ograniczają ustalenia Ugody Altranstadzkiej z 1707 roku: nie mogą stawiać kościołów, tylko domy modlitwy (Bethaus), chrzty, śluby i pogrzeby muszą nadal rejestrować i opłacać na parafii katolickiej.
Dla ewangelików, którzy zostali po austriackiej stronie, emigracja na pruski Śląsk jest szansą na „godne życie” a program budowy kolonii fryderycjańskich dodatkową zachętą do emigracji. To sprawia, że większość kolonistów w naszych koloniach pochodzi z tamtych terenów i emigracja ta trwała falami od lat 40-tych XVIII wieku.
Po zakończeniu wojny trzydziestoletniej Habsburgowie z premedytacją łamali postanowienia pokoju westfalskiego i dopiero w 1707 (1września) król szwedzki Karol XII wymusił na cesarzu powrót do tamtych ustaleń, czyli: zakaz ustanawiania katolickich opiekunów sierotom ewangelickim, wolność urządzania prywatnych nabożeństw domowych, wolność wysyłania do szkół ewangelickich i innych czynności kościelnych. 27 stycznia 1709 roku został we Wrocławiu ogłoszony „Reces egzekucyjny”, który zezwalał na wybudowanie na Śląsku 6 kościołów łaski (Gnadenkirche). Jeden z tych kościołów powstał na Górnym Śląsku, w Cieszynie. W jego metrykach można znaleźć wiele nazwisk późniejszych emigrantów i kolonistów.
Po przejęciu Śląska przez Prusy, zaczęło się odradzać ewangelickie życie zborowe. Już w 1742 powstała parafia ewangelicka w Pszczynie, rok później w Rozumicach (Rößnitz) koło Kietrza, w 1765 w Golasowicach i końcu w 1776 na Maruszach (Dyhrngrund). Jednym z filarów maruszańskiego zboru byli koloniści z Friedrichsthal, z doliny lub może lepiej brzmiałoby, z równiny Fryderyka (jak mówił mój opa), miejscowości nazwanej tak na cześć króla filozofa, który dał naszym przodkom nową nadzieję.
Na Podbuczu przygotowano 30 miejsc dla kolonistów. Pierwsza lista z 1776 roku zawiera 27 nazwisk, były 3 pustostany. Kiedy 10 lat później przeprowadzano kontrolę w koloniach fryderycjańskich, na Podbuczu stwierdzono najwięcej wolnych działek bo aż 13.
Dopiero początek XIX wieku jest momentem, w którym możemy sprawdzić, na podstawie ksiąg metrykalnych i wieczystych, które osoby z listy pierwszych kolonistów pozostały na kolonii.
Źródła podają, że na Podbuczu zostali osadzeni ewangeliccy rzemieślnicy z Austrii (austriackiego Śląska). Spis ludności z 1823 roku podaje, że Friedrichsthal liczył 76 mieszkańców i mieszkało tam 76 ewangelików. Sześć lat później, w 1829 roku, było już 155 mieszkańców, w tym tylko 65 ewangelików. Najwcześniejszy spis, do jakiego udało mi się dotrzeć, podawał, że w 1804 roku na Podbuczu mieszkało 80 kolonistów.
Jak to właściwie było z tą jednolitością wyznaniową kolonii? Czy faktycznie do 1823 na kolonii mieszkali tylko ewangelicy, a potem w ciągu 6 lat Podbucze stało się miejscem atrakcyjnym dla katolików i napłynęli w takiej liczbie, że ewangelicy stali się mniejszością? (wzrost ludności przypadł na czas ożywienia gospodarczego w państwie pruskim)
Ilość mieszkańców nie przekraczająca 80 osób, przy ówczesnych wielodzietnych rodzinach, mogłaby sugerować, że stan zasiedlenia, który wykazała kontrola z 1787 roku nie zwiększył się, sporo domów mogło być nie zamieszkanych. W księgach wieczystych są wykazywani właściciele, którzy najwidoczniej obrabiali pole a mieszkali w którejś z sąsiednich wiosek.
W 1825 roku sporządzono w powiecie rybnickim wykaz „znajdujących się w powiecie mieszkańców ewangelickiego wyznania”. Wg tego wykazu na Podbuczu było wtedy 59 ewangelików: 36 osób powyżej 14 roku życia, po konfirmacji, i 23 dzieci przed konfirmacją. Ewangelicy mieszkali w 13 domach pod następującymi numerami:
Nr domu
|
Imię i Nazwisko
|
powyżej 14 lat
|
poniżej 14 lat
|
2.
|
Georg Gwóźdź
|
3
|
4
|
3.
|
Paul Surma
|
4
|
3
|
6.
|
Mathias Jordan
|
1
|
3
|
10.
|
Johann Nowak
|
2
|
-
|
13.
|
Michael Pyrchala
|
2
|
-
|
16.
|
Johann Moldrzik
|
2
|
-
|
17.
|
Michael Kandziora
|
2
|
-
|
21.
|
Georg Kotulla
|
4
|
2
|
22.
|
Franz Scheithauer
|
2
|
2
|
23.
|
Gottlieb Mücke
|
4
|
-
|
26.
|
Friedrich Scheithauer
|
3
|
5
|
27.
|
Johann Scheithauer
|
2
|
4
|
28.
|
Franz Janczar
|
2
|
3
|
Przyjrzyjmy się teraz bliżej poszczególnym rodzinom:

Pod numerem 2 został osadzony kolonista Georg Koch (1744-1810) z Drogomyśla, miał syna Johanna, który opuścił kolonię oraz 4 córki: najstarsza Elisabeth Margareta wyszła za mąż za Paula Surmę i zmarła w 1829 na Podbuczu, jako emerytka (Auszüglerin), Gothilf Christiana wyszła za mąż w 1799 roku za emigranta z Grodziszcz (obecnie część Cierlicka) Georga Kotullę; Sophie, która w tym samym roku co siostra wyszła za mąż za Gottfrieda Kotsche z Branic koło Głubczyc i Johannę Rosinę, która w 1804 wyszła za mąż za Georga Gwoździa z Godowa i to ona wraz z mężem została właścicielką posesji. Po nich posesję przejęła ich najmłodsza córka Franziska, która wyszła za Bystronia. „Bystroniówka” to dzisiejsza ulica Bukowa.
Nr 3 zajmował kolonista Paul Schlachta. W metrykach pojawia się kilku Paulów o tym nazwisku: w Gołkowicach - trzykrotnie żonaty w ciągu 9 lat, w Wodzisławiu - późniejszy kurator parafii ewangelickiej oraz szewc na Jedłowniku. To było popularne nazwisko. Nasz kolonista z Friedrichsthal nie żył już w 1807 roku, kiedy za mąż, za Jakuba Klimoschka, emigranta z Czedliczki (Sedlište koło Frydka-Mistka), wychodziła jego najstarsza córka Anna. Syn Jonek ożenił się z katoliczką Barbarą Czosny z Krzyżowic i mieszkał w Skrzyszowie. Na Podbuczu pozostała najmłodsza córka Helena, która w 1821 roku wyszła za mąż za (kolejnego) Paula Surmę z Orłowej. W 1825 pojawia się jeszcze jeden Paul Surma lat 23, syn Michaela Surmy z Orłowej, który w październiku tego roku żeni się z wdową Elżbietą Nowak (lat 49).
Pod 6 mieszkała szewska rodzina Jordan pochodząca z Hoštalkovych, państwa stanowego Skrbenskich na Śląsku Opawskim. Godfried Jordan zmarł w 1808 roku w wieku 58 lat, jego żona Elisabeth z domu Grüner zmarła w wieku 82 lat w 1828 roku. W 1825 gospodarzem był syn Matthias Jordan, który ożenił się z katoliczką Franziską z domu Piprek, dlatego w wykazie jest jeden dorosły i trójka dzieci: Johannes, Andreas i Carolina.
Na liście kolonistów pod 10 numerem znajdował się Wenzel Nowack. W 1825 roku w tym gospodarstwie mieszkało dwoje dorosłych ewangelików: Johann Nowak (syn) i Elisabeth - żona Wenzla. W tym samym roku, w maju umiera Wenzel a jego żona w październiku wychodzi za mąż za Paula Surmę, pochodzącego z Orłowej parobka (Knecht) w Łaziskach.
Na działce nr 13 mieszkał kolonista Joseph Maroschek. W 1810 roku posesję tę kupuje Michael Pyrchalla z Orłowej, który ożenił się z Barbarą Sczepan, córką kolonisty Mathusa Sczepan spod nr 9. W wykazie ewangelików jest dwoje dorosłych: Michael i jego syn Michael Franz, żona Barbara i córka Marianna były katoliczkami. Na posesji pozostaje Marianna, która wyszła za mąż za Johanna Mołdrzika. Michael Franz mieszkał w Łaziskach, jego żoną była Thekla z domu Luska - katoliczka.
Na liście kolonistów pod nr 16 jest Andreas Lipiński a Johann Mołdrzyk jest pod 17, jednak w wykazie z 1825 Johann Mołdrzyk jest na posesji nr 16, którą kupił od Dominium w 1799 roku. Posesję nr 16 kupił syn kolonisty Johanna, także Johann (Jonek) urodzony w 1762 roku, był on karczmarzem. Zmarł w 1812 roku a jego żona Johanna z domu Schutz, rówieśnica, zmarła w 1826 roku w Gołkowicach. W kolejnym pokoleniu był także Johann, który w 1832 roku ożenił się z Marianną z domu Pyrchalla i gospodarował na obu posesjach: na 13 i 16.
Pod 17-tką zamieszkał Johann Mołdrzyk – tkacz, jednak jego syn Johann kupił w 1799 gospodarstwo obok, gdzie urządził zajazd, natomiast tę posesję w 1800 roku od Dominium kupił Michael Kandziora. W 1825 roku mieszkało tam dwoje dorosłych: Michael, który umiera rok później w wieku 97 lat i jego żona Marianna. Ich syn Johann w 1829 ożenił się w Krostoszowicach z Franziską Kisiel.
Następnym ewangelickim domostwem był nr 21. W 1776 zamieszkał tam Andreas Jauernik z Hoštalkovych, jednak jego syn przeniósł się na Marusze a tę posesję w 1799 roku kupił Georg Kotulla, emigrant z Grodziszcz, który w tym samym roku ożenił się z córką Georga Koch spod 2-ki, Gothilf Christianą, a po jej śmierci żeni się w 1807r. z Marianną, córką Jonka Mołdrzika. W 1823 roku żeni się po raz trzeci z wdową Heleną Poppe z domu Koziel. W wykazie z 1825 są 4 dorosłe osoby: Georg, jego żona Helena, córka z I małżeństwa – Marianna, która wychodzi za Paula Surmę i w 1932 przejmuje gospodarstwo oraz syn Johann z II małżeństwa, ówczesny konfirmant.
Pod numerem 22 jest na liście Simon Marzol, który gospodarował na 19, która była pustostanem a jego miejsce zajął Jurek Grabietz. Od jego spadkobierców kupuje to gospodarstwo w 1820 Jakub Koczwara a od niego w 1824 Franz Scheithauer, najmłodszy syn kolonisty Michaela. Franz w 1822 roku ożenił się z Magdaleną Mücke, córką Gottlieba. W 1825 mieli dwójkę dzieci: Susannę i Gottlieba. Susanna umiera w wieku 18 lat, Gottlieb przejmuje gospodarstwo po swoim dziadku Gottliebie Mücke, natomiast na tym gospodarstwie zostaje syn Franz urodzony w 1826 roku – mój prapradziadek.
Pod numerem 23 na liście figuruje Philipp Kubitza. W 1813 roku gospodarstwo to kupuje Gottlieb Mücke z Rozumic. Do kolonii przyjeżdża z żoną Magdaleną z domu Pieczka i trójką dzieci: Magdalena, Susanna i Gottlieb. W wykazie jest czwórka osób pow. 14 lat, gdyż córka Magdalena wyszła już za mąż i mieszkała po sąsiedzku pod nr 22. W wykazie powinno być jeszcze troje dzieci, które urodziły się już na Podbuczu: Franz (ur.1813), Elisabeth (ur.1816) i Catharina (ur.1817). Synowie Gottlieba ożenili się w Czyżowicach z siostrami Schubert, natomiast najmłodsze córki wyszły za mąż na Podbuczu za synów Mathiasa Jordan.
Na działce nr 26 został ulokowany mój (prapraprapra) dziadek Michael Scheithauer, emigrant z Vraclavka (Klein Breßel) w państwie stanowym Hoštalkovy i jego żona Esther z domu Bartelmus. W 1825 roku na posesji gospodarował najstarszy syn Friedrich. W wykazie jest troje osób pow. 14 lat czyli Friedrich, jego żona Elisabeth z domu Paschke (urodzona w Rozumicach) i najstarszy syn Gottlieb (15 lat), jest jeszcze pięcioro młodszych synów: Franz, Johann, Friedrich, Friedrich Wilhelm i Mattheus. Kolejnym właścicielem działki będzie Johann ( radny wodzisławskiej parafii).
Johann, młodszy syn Michaela Scheithauer kupuje w 1816 r. sąsiednią działkę nr 27 od Macieja Oślizło, być może syna kolonisty Josepha Oslislo. W wykazie ewangelików jest dwoje dorosłych, czyli Johann i jego żona Susanna z d. Prochaska alias Kaske i czworo dzieci: Gottlieb, Friedrich, Franz i Johann. Ojciec Johann umiera w 1832r. do dwóch lat (13.03.1834) umiera również Susanna w wieku 40 lat. Synowie pozostają na gospodarstwie do 1841 roku, kiedy to zostaje ono sprzedane na subhastacji Michaelowi Goince. W tym roku urywa się ślad po dzieciach Johanna i Susanny. Udało mi się odnaleźć informacje tylko o najmłodszym Mathiasie urodzonym w 1826 roku (zmarł w 1915 w Berlinie).
Ostatnią posesją zamieszkałą przez ewangelików w 1825 jest dom z nr 28. W 1812 kupił to gospodarstwo Franz Janczar, emigrant z Dolnej Suchej na Zaolziu, tkacz z Gołkowic od Gottfrieda Bievela. Gottfried był synem kolonisty Andreasa Bievel z Langendorf (Dlouha Ves w Hoštalkovskim państwie Skrbenskich). Pierwszą żoną Franza była Marianna, córka Jonka Gwoździa z Godowa, która umiera w 1825 w wieku 38 lat. Jeszcze tego samego roku, we wrześniu, żeni się z Susanną, córką Gottlieba Mücke. Na wykazie jest dwójka dorosłych i trójka dzieci: Franz, Helena i Georg.
Jakiego wyznania byli pozostali koloniści trudno dzisiaj jednoznacznie stwierdzić. Kiedy przegląda się księgi metrykalne parafii katolickich na Śląsku Austriackim w XVII wieku można spotkać nazwiska, występujące na liście kolonistów, z adnotacjami, że byli katolikami, akatolikami czy luteranami. Nawet w obrębie jednej miejscowości byli katolicy i ewangelicy noszący to samo nazwisko. Sporo było małżeństw mieszanych wyznaniowo, co mogliśmy zobaczyć i w tej krótkiej charakterystyce mieszkańców dawnego Podbucza. Podsumowując, można stwierdzić, że kolonię tę (wioskę) stworzyli, nadali jej ducha religijni imigranci (exulanci) zza miedzy, dawni sąsiedzi, których rozdzieliła granica. Dawniej zamknięci w protestanckich enklawach, gdzie mogli zachować swoją wiarę, tutaj nie próbowali nawet tworzyć wyznaniowego getta, byli otwarci na innych i korzystali ze swobody przemieszczania się i mieszkania nawet tam, gdzie byli jedynymi ewangelikami. Niektórzy gdzieś po drodze się zgubili, wybrali „większość”. cdn.
|